Samochód to nie tylko przedmiot służący do jeżdżenia. To dzieło sztuki, dopełnienie nas samych, element naszego stylu bycia. Piękno jego materii polega na niezwykłej różnorodności, wielu kolorytach i klimatach. Ideałem byłoby mieć różne samochody na odmienne stany ducha i nastroju, choć taka ekstrawagancja jest udziałem tylko nielicznych na świecie. Marzyć jednak nikt jeszcze nikomu nie zabronił. Postanowiłam więc za namową mistrzów od metamorfoz zanurzyć się w świecie stylowej fantazji. Tak oto powstał cykl „Motomorfozy”, który połączył mnie – miłośniczkę motoryzacji z salonem FACES, dla którego zmysłowość przejawia się w kobiecej urodzie. Po wielu fascynujących rozmowach postanowiliśmy stworzyć różne stylizacje pod różne samochody tak, żeby kobieta i auto stanowiły jedność. Do zespołu poszukiwaczy piękna dołączyła wspaniała fotografka Marta Ponsko i w tak doborowym składzie ruszyliśmy z projektem. Pierwszym wyzwaniem stało się dla nas nowe dziecko w stajni BMW. Drapieżne, uwodzicielskie i piekielnie wyraziste X2 w kolorze złota.
Zachwyciła mnie linia nadwozia X2. Spójna i konsekwentna, dynamiczna i niepokorna. Samochód, który nie jest wielki, lecz daje poczucie siły. Wiedziałam, że się polubimy. To auto bez kompleksów, bez fałszywej skromności, dające do zrozumienia kto tu rządzi. Design opiera się na dbałości o detale, a wśród nich perełką jest znaczek BMW z boku na słupku C. Był już kiedyś, w latach 70-tych i powrócił z klasą żeby cieszyć oko. X2 wywołało w Faces nie mniejsze poruszenie. Wiedzieliśmy, że to auto dla mocnej i pewnej siebie kobiety. Złoto lśniące na karoserii podpowiedziało kierunek i chwilę potem moja twarz rozbłysła mieniącym się cieniem. Szaleństwem był jednak dla mnie dobór szminki. Czerń? Ze zdziwieniem poczułam się w niej doskonale. I nagle na czerni pojawiły się drobinki złota. Majstersztyk! Tak, to jest idealny styl dla silnego i pięknego BMW X2. Uzbrojona w odpowiednią do samochodu kreację ruszyłam na podbój świata.
Kocham sztywniejszą charakterystykę zawieszenia. Nie dla mnie pływające auta, które poruszają się po drogach niczym balia po jeziorze. X2 klei się do drogi, jest piekielnie dobrze wyczuwalny i wiem co zamierza. A raczej on wie co ja zamierzam zrobić z nim i posłusznie się temu poddaje. Napęd na cztery łapy niewątpliwie robi w tej układance doskonałą robotę. Kierownica w idealnym kształcie leży w dłoniach tak, jakby była stworzona specjalnie dla mnie. Przypomniałam sobie jaki to ważny detal, który pozwala na precyzyjne wykonanie szybkich ruchów. Dwulitrowy diesel o mocy 190 koni współgra z ośmiobiegowym automatem i w 7,7 sekundy rozprawia się z prędkością 100 kilometrów na godzinę. W BMW hasło „diesel” nabiera zawsze innego znaczenia. Nie słychać w nim charakterystycznego terkotu, a zamiast tego uszy cieszy przyjemny pomruk. Trochę mi się nawet łezka w oku kręci, że powoli odejdą do lamusa. Taka jest jednak kolej rzeczy. Póki co X2 udowadnia, że jednak będzie za czym tęsknić.
Podróżując BMW X2 w stroju i makijażu skrojonym pod ten konkretny samochód zaczęłam się zastanawiać jak bardzo uroda otaczających nas przedmiotów i spójność stylu wpływają na jakość życia. I nie szkodzi, że nie mam 260 tysięcy na nowe X2. Wypucowałam swoje piękne stare Twingo, wpadłam do Faces na doskonały makijaż, dobrałam odpowiednie ciuchy i poczułam się dużo lepiej. O to właśnie chodzi w Motomorfozach. O zabawę w urodę otaczającego nas świata, w którym samochód i kobieta to para doskonała.
Photo: Marta Ponsko Photography
Make-up: Salon Faces – Olga Sulipa
Hair: Salon Faces – Olga Sulipa
Leave a Reply