W stylowych przemianach najważniejsze jest puszczenie wodzów fantazji. Niesamowity jest dla mnie fakt, jak wiele szaleństwa i radości może wnieść patrzenie na miejskie autko, szukanie dla niego inspiracji w makijażu i ubiorze. Kiedy podjechałam pod salon FACES żółtą jak słońce Skodą Citigo, zapatrzyliśmy się w jego letnią i radosną barwę. Pomysł na stylizację wpadł nam do głowy od razu– podmiejski piknik na południu Europy! Czemu nie, jak szaleć to z rozmachem. Citigo to typowy mieszczuch, ale ma w sobie coś wesołego i bezpretensjonalnego. Zobaczyłam oczami wyobraźni jak w weekendowy ciepły dzień zmierzam z koszykiem pełnym dobroci na spotkanie z przyjaciółmi równie pogodnymi i uśmiechniętymi od ucha do ucha. Niewątpliwie przyjemna wizja… Rozmarzyłam się, a Olga, która makijażem potrafi wyczarować świat jak z bajki, puściła do mnie oko. Wiedziałam już, że ta Motomorfoza przyniesie nam furę zabawy i tak się stało.

Podobno Citigo to autko szablonowe. Tanie, miejskie i ekonomiczne. Jest w nim jednak dbałość o detale, za które należy mu się uznanie. Plastiki we wnętrzu są twarde, ale mają jasny, beżowy kolor. Dzięki temu przyjemnie się w Citigo przebywa, bo nie ma nic gorszego niż wszechobecna i przytłaczająca czerń. Elementy, które z ekonomicznych względów pozostały metalowe, pomalowano na ten sam żółciutki kolor co nadwozie. Fotele, w których niestety można zapomnieć o trzymaniu bocznym, obszyto beżową tapicerką. Ładnie, przyjaźnie i bez zadęcia. Uznałam, że na taki piknik można w Citigo pojechać bez stresu i nie najeść się wstydu. No i łatwo zaparkować przy każdym zatłoczonym po brzegi w ciepłe dni miejskim parku!

Zobaczyłam przygotowane ubrania i poczułam, że ten styl jest mi bliski. Klimat starego St Tropez z eleganckimi, zawsze perfekcyjnie umalowanymi paniami w wielkich słomkowych kapeluszach i kocich okularach. Zamarzyło mi się, żeby taki świat jeszcze kiedyś powrócił, bo był przepełniony kobiecością i elegancją, choć w lekkiej i naturalnej postaci. Gorące popołudnia tak właśnie powinny wyglądać. Włączając w to oczywiście trwały, piękny makijaż, który nie spływa od promieni słońca, a o to właśnie w FACES potrafią zadbać najlepiej. Do późnego wieczora wciąż czułam się jak gwiazda filmowa i wcale nie miałam ochoty wychodzić z tej roli.

W pełnej stylizacji ruszyliśmy na piknikową sesję. Ja, Margo, Artur, nasz fotograf  Mateusz i cudowny pies Franek, który postanowił wpasować się w całość koncepcji. Jakoś nikt nie narzekał na brak miejsca, chociaż Skoda Citigo nie została stworzona do podróżowania w takim składzie. Podobało mi się wyciszenie wnętrza i brak denerwujących dźwięków, które z silnika o szalonej pojemności jednego litra mogłyby lekko wyprowadzać z równowagi. Nie oszukujmy się – do długich podróży to auto z cała pewnością nie pasuje. Ma swój typowo miejski charakter i w tej roli czuje się naprawdę nieźle. Nawet dziury i studzienki pokonuje dziarsko bez strachu o stan kręgosłupa. Szczerze mówiąc za cenę czterdziestu tysięcy złotych Citigo staje się niezłym konkurentem dla całej reszty klasycznych „mieszczuchów”. Ma system multimedialny, klimę i podgrzewane fotele. Tak naprawdę brakuje mu tylko trochę mocy, bo nawet 75KM to odrobinkę za mało.

Muszę przyznać, że Motomorfozy zaczynają mnie wkręcać. Wcielam się w coraz odważniejsze role, na które czasem sama bym nie wpadła. Fantastyczne jest dla mnie to jak fachowcy od makijażu i stylizacji patrzą na samochód, bo czasem widzą inaczej niż ja. A jednak spotykamy się w tych wizjach razem i kreujemy nasz zwariowany świat, do którego mam przyjemność Państwa zapraszać 🙂

Photo: Misiak_photography
Make-up: Salon Faces – Olga Sulipa
Hair: Salon Facess – Olga Sulipa
Style: Aleksandra Zaslavets & Aleksandra Żurawlowa