Jeśli ktoś uważa, że kobieca stylizacja pasuje tylko do uroczych miejskich aut, to tym razem bardzo stanowczo postanowiliśmy zaprzeczyć tej tezie. Zawsze miałam słabość do dużych samochodów, które często służą ciężko pracują. Masywne, muskularne i mocne pick-upy już dawno temu rozkochały w sobie nie tylko tych, którzy potrzebują przewozić ciężkie gabaryty. Paradoksalnie stały się autami na co dzień, które od czasu do czasu zjeżdżają z asfaltowej drogi, żeby dostarczyć przyjemności jazdy w terenie. Mercedes, który kojarzy się z elegancją, jakością i – nie oszukujmy się – z wygodnymi limuzynami wkroczył  X-klasą na rynek pick-upów i zachwycił mnie wyglądem. Natychmiast podzieliłam się koncepcją z salonem FACES i aż podskoczyliśmy wszyscy z ekscytacji. Robimy MOTOMORFOZĘ, która pokaże jak pięknie można się poczuć w aucie z ogromną paką z tyłu.  Niemożliwe? A jednak!

Iza Markiewicz od razu wiedziała co powinnam mieć na sobie. „Poczuj się jak właścicielka ogromnej firmy, która z pewnością siebie robi to na co ma ochotę” – hmmm bardzo chętnie! Taka rola zdecydowanie mi pasuje, bo przecież o to chodzi w MOTOMORFOZACH. O bycie kimś innym na jeden dzień i czerpanie frajdy z przeobrażenia. Olga Sulipa czekała na mnie w FACES z gotową koncepcją na makijaż i włosy. Fuksja i róż zdominowały całość stylizacji ku mojej radości , bo latem w tych kolorach czuję się wspaniale. Za to fryzura tym razem przeszła wszelkie oczekiwania a to, co Olga zaplotła na mojej głowie rzuciło mnie na kolana. Czemu ja nie potrafię na co dzień tak pięknie ułożyć sobie włosów? Aż żal, ale chociaż przez ten jeden dzień mogłam się nacieszyć bajecznym upięciem, które do wieczora trzymało się idealnie. Fuksjowa sukienka, piękny splot na głowie i doskonały makijaż nastroiły mnie doskonale i rzeczywiście poczułam się jak kobieta sukcesu, która niczego się nie boi. Wielki grill Mercedesa X tylko dodał mi jeszcze więcej pewności siebie. Znów duet idealny. To niesamowite jak dzięki MOTOMORFOZOM w każdej ze stylizacji czuję się sobą, choć za każdym razem jestem kimś innym.

Klasa X to pick-up, ale logo Mercedesa zobowiązuje. Wnętrze zupełnie nie daje odczuć, że tym autem można przewieźć ponad tonę ładunku i pociągnąć przyczepę do 3,5 DMC. W środku jest elegancko, królują skóry i drewno z domieszką chromu. Kabina pasażerska jest bardzo dobrze wyciszona, co zupełnie oddziela kierowcę od świata ciężkiej pracy i załadunków przenosząc w klimat ekskluzywnego podróżowania. I choć protoplastą X klasy jest Nissan Navara to jakoś kompletnie nie mogłam się go nigdzie doszukać. Pod maską sprawdzony diesel o pojemności 2,3 i mocy 190 koni mechanicznych jak zwykle zachwyca momentem obrotowym 450Nm. Nie ma takiej opcji, żeby w jakimkolwiek zakresie obrotów odmówił posłuszeństwa i to jest w nim piękne. Prawdę mówiąc podróżując Mercedesem X pomyślałam, że spokojnie mogłabym go używać do normalnej jazdy nawet w mieście. I choć parkowanie tak ogromnym autem to wyzwanie, to jednak za zwrotność powinien dostać order.

Pojechaliśmy jak zwykle całą naszą szaloną ekipą, składającą się z samych pozytywnie zakręconych ludzi, dzięki którym MOTOMORFOZY wciąż nabierają rumieńców. I oczywiście nie mogło być inaczej – trafiliśmy na budowę, w piachy i błota, koparki i ciężkie maszyny, wśród których Mercedes X wyglądał jak król. Efekt końcowy przerósł moje najśmielsze oczekiwania i jak dotąd to chyba moja ulubiona sesja. Kolory, pejzaż, samochód i stylizacja zgrały się ze sobą doskonale. Salon FACES będzie mnie jednak wciąż zaskakiwał i mam nadzieję, że Was też J

Photo: Jan Wyrzykowski
Make-up: Salon Faces: Olga Sulipa
Hair: Salon Faces – Olga Sulipa
Style: #MobilnyButik – Izabella Markiewicz